Jesień to moja ukochana pora roku. Uwielbiam ją za kolory i smaki. Za zapach, za rześkość, za światło...
I za jesienne skarby, które przynosimy do domu każdego dnia...
A dziś kilka moich...
A poniższe skarby wyruszyły w podróż wraz ze SŁONIEM, co by nie zgłodniał po drodze. Zobaczcie jak się zadomowił u Mery Selery :)))
ależ piękne i urocze!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńSuper!! A ta sowa... extra! Jeszcze ich nie podziwiałam u ciebie a należy się to ;)
OdpowiedzUsuńalez piekne rzeczy :) takie malutkie i urocze.. aaah!
OdpowiedzUsuńżołędzie- rewelacyjne! sama je wymyśliłaś? :)
OdpowiedzUsuńwidziałam kiedyś podobne gdzieś w sieci ;)
UsuńWidziałam u Mery te cuda cudaśne:)bomba
OdpowiedzUsuńoj cudeńka, jak Ty to dziergasz takie malenstwa :)
OdpowiedzUsuńCudeńka:)
OdpowiedzUsuńjakie ot wszystko piękne-aż piszczeć się chce :]
OdpowiedzUsuńfantastyczne zdjęcia! na tym czarnym tle bloga wyglądają bosko!
Ojejaaaaaaaa...fantastyczne:D
OdpowiedzUsuńCudownie kolorowo to ujęłaś! Piękne zdjęcia i wzory :)
OdpowiedzUsuńOj, urocze! Ja już łańcuszek opanowałam... : )
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twoje szydełka.
OdpowiedzUsuńP.S. Odpowiedziałam na Twoją prośbę tam, gdzie pytałaś :)
żołędzie są obłędne... to prawdziwa koronkowa robota :-) pozdrowienia
OdpowiedzUsuńurocze!!!! super pomysł i ekstra wykonanie
OdpowiedzUsuńjuż widziałam:) zadomowiły się wspaniale:))) chyba im tam dobrze. fajnie, że słonik nie pojechał sam, coby mu smutno nie było;)))
OdpowiedzUsuńa żołędzie i dynie pierwsza klasa!!!
pozdrowienia
Precyzyjna robota ;-) Uzdolniona jesteś bardzo :-)
OdpowiedzUsuńJa też od Mery - ten słonik mnie rozczulił. Żołędzie lepsze niż prawdziwe. Dobór kolorów, zdjęcia - och nie wiem co jeszcze - w każdym razie przejrzałam całego bloga z przyjemnością. Podziwiam i będę tu wpadać.
OdpowiedzUsuńSuper żołędzie "znalazłaś" ;) Wszystkie prezenciki po prostu pierwsza klasa! Pozostaje pozazdrościć obdarowanej :))) Na pewno będzie im dobrze u Mery :) Pozdrowionka!
OdpowiedzUsuńCudne te żołędzie :)
OdpowiedzUsuńPiękne! Ja w zeszłym roku zrobiłam dynię z filcu. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńcudowne żołędzie! jak prawdziwe.
OdpowiedzUsuńŻołedzie są fantastyczne!
OdpowiedzUsuńByłam z Córcią zbierać żołędzie,ale tak cudnych pod drzewem nie było ;)
OdpowiedzUsuńPiękności ... :)
OdpowiedzUsuńBardzo, bardzo dziękuję:)))
OdpowiedzUsuńDzięki Mery i jej wspaniałej wygranej dowiedziałam sie o Twoim istnieniu, jak tu pięknie!
OdpowiedzUsuńBędę częstym gościem jeśli pozwolisz.
Słoniki są fantastyczne i sówki i ta cała reszta, przepysznie !
Wspaniałe;)ich minimalizm jest uroczy;))
OdpowiedzUsuńaleee słodkie ! heheh, pozdrawiam, ewa
OdpowiedzUsuńmistrzyni szydełka !!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńJakie to śliczne! Sówka jest słodka, bardzo mi się podoba to co robisz!
OdpowiedzUsuńAleż te dyniątka sliczne :)
OdpowiedzUsuńpiękne dynie!!! i cała reszta - wszystko co robisz ma swój niepowtarzalny urok! :) lecę nadrabiać zaległości!
OdpowiedzUsuńUroczo i to bardzo :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:)))
OdpowiedzUsuńJesteś niesamowita! I dynie i sówka no i te żołędzie! Aż mnie ściska z zazdrości ;)
OdpowiedzUsuńUWIELBIAM Twoja twórczość!
OdpowiedzUsuńNigdy w życiu nie widziałam tak superowych żołędzi :D
Dziękuję Ci jeszcze raz za prezenty :)
To jest wręcz nieprzyzwoite żeby człowiek takie piękne rzeczy własnymi "ręcyma" tworzyć potrafił! ;)
OdpowiedzUsuńŚliczne zdjęcia.
No cudne te prace!A sówka z dynią na trawie wśród liści...extra tapeta na pulpit ;)
OdpowiedzUsuńdynie cudo
OdpowiedzUsuńFajne formy tworzysz.
OdpowiedzUsuń