piątek, 29 listopada 2013

Niosę ci żołędzi kosz...


Moja pasja to mój największy antydepresant ;) Cieszę się za każdym razem kiedy dowiaduję się od Was, że zaczęłyście przygodę z szydełkiem, że kolorowe motki wciągnęły bardziej niż bardzo i że snujecie kolejne kolorowe plany... Bo ja to wiem, że nie ma nic lepszego na jesienno-zimowe wieczory!

Ja zaś, odkryłam, że kolorowe żołędzie najszybciej przywracają moją równowagę psychiczną ;) Kilka sztuk w jakiś fajnym kolorze i można przejść do codziennych obowiązków ;)

W tym koszu jest ich sto osiemdziesiąt osiem (to trochę tak, jak z liczeniem pierogów) Kolejne czekają na sklejenie... bo postanowiłam przyodziać każdy kapelusz, który zebraliśmy w tym celu... a mam ich jeszcze całkiem sporo...




Jeśli ktoś z osób, które wcześniej pisały do mnie w sprawie żołędzi nadal ma ochotę na ich garść, proszę o kontakt na piegowata.agnieszka@gmail.com

Udanego i kolorowego weekendu!

33 komentarze:

  1. Wow :) 188 :) Robi wrażenie :) A ja robię kulki :) Czerwone z białą gwiazdką - na choinkę :) Tak, i te żołędzie mają tę moc że wprawiają w pozytywny nastrój :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Te żołędzie są obłędnie piękne :)))

    OdpowiedzUsuń
  3. cudne...pieknie prezentuj sie w takiej ilosci:)

    OdpowiedzUsuń
  4. W takiej ilości są jeszcze fajniejsze niż pojedynczo. Ilość robi wrażenie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Pięknie to wygląda i te kolorki...

    OdpowiedzUsuń
  6. o jaciesz pierdziele dużo ;D super wygladaja! te holori! ekstra...
    pozdrawiam i zapraszam do mni ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. twoje żołędzie znalazłam przez innego bloga... dla mnie - początkującej szydełkomaniaczki - inspiracja...! wczoraj otworzyłam jedna świnko-skarbonę i poleciałam do pasmanterii sprawdzić, czy są jakieś tanie kolorowe włóczki... póki co obszywam kulki - bo św. mikołaj złożył zamówienie na angry birdsy...
    coś o antydepresyjnej mocy szydełkowania już wiem... ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet nie wiesz jak się cieszę:))) Pokaż koniecznie co wydziergałaś!

      Usuń
    2. na razie kwiatki do wianków i bombki... w tym jedną dla templariuszy ;)
      http://jej-art-terapia.blogspot.com/

      Usuń
  8. Ale się narobiłaś! Normalnie mogłabyś zrezygnować w tym roku z bombek i ubrać choinkę w żołędzie. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. cudowne, już kiedyś pisałam, że Twoje dziewczynki mają w Tobie wróżkę, ja jeszcze się szydełkowania nie nauczyłam :(

    OdpowiedzUsuń
  10. Wow, niezła kolekcja! Ekstra wyglądają w tym koszyczku!

    OdpowiedzUsuń
  11. one są cudowne !!!!!!!!!!!!!!!! teraz moją misją jest się ich nauczyć :)))))

    OdpowiedzUsuń
  12. od dawna podziwiam! śliczności!!!
    - zdradzisz tutaj koszt jednego żołędzia?:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ojej! Ale ich nadziergałaś!!! :)) Świetne są, kocham je niezmiernie!!! A kapeluszy też jeszcze trochę mam :) Mnie też szydełko odpreża i to jest w nim świetne, że można po nie sięgnąć nawet w krótkiej wolnej chwili :))) Ja już myślę, co nowego mogę wydziergać :)) Szydełkiem macham!!! :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie - wystarczy naprawdę chwila i już kilka kolorowych kulek cieszy oko ;)

      Usuń
  14. Ten kosz żołędzi wygląda obłędnie!!!! Jak ja zazdroszczę takiego sposobu na zmęczenie i odstresowanie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasia, ja zawsze dziergam jak coś oglądam - Ty tyle filmów oglądasz! :)))) Żołędzie idą hurtowo, nawet nie liczę oczek ;)

      Usuń
  15. cały kosz..? wyglądają niesamowicie, jak ich tak dużo :)

    OdpowiedzUsuń
  16. jeeeju! jaki piękny koszyk! naprawdę coś niesamowitego! chciałabym mieć taki u siebie! oczywiście mówię bardziej o tych kolorowych cudeńkach niż o samym koszyku :D

    OdpowiedzUsuń
  17. Imponująca kolekcja , jesteś master szydłka ;) Ciekawe jak wyglądałoby drzewko świąteczne w żołędziowym wydaniu :)

    OdpowiedzUsuń
  18. No naprawdę respect! Ja w weekend zabieram się za świąteczne żołędzie, bałwanki i ludziki piernikowe-szydełkowe ;) A póki co jadę trzeci komplet poszewek, się pochawlę jak skończę :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Super sposób rzeczywiście na jesienne smutki. :)
    Gratuluję całkiem pokaźnej kolekcji :)
    BUZIAK :*

    OdpowiedzUsuń
  20. Są przepiękne!
    Przyznaje, że choć spodobało mi sie rozpoczęcie sezonu szydełkowego od żołędzi to jakoś na wiele nie starczyło mi zapału. Jakoś nie mam do nich cierpliwości - sa takie maleńkie i nie lubię nprzyklejania kapeluszy.
    Tym bardziej podziwiam Twój kosz... i mówisz, że to nie koniec:)

    OdpowiedzUsuń
  21. podziwiam, gratuluję talentu:)))

    OdpowiedzUsuń