No bo jak to inaczej nazwać...
Dokładnie rok temu napisałam, że mam pewne marzenie.
I musiał upłynąć kolejny, żeby to marzenie zacząć realizować...
Ale chyba nadal nie zrobiłabym nic w tym kierunku, gdyby nie pomocna dłoń, którą wyciągnęła do mnie bezinteresownie a-polonia :))) Bo ja, oprócz kilku wskazówek, najbardziej potrzebowałam motywacji, i mocnego kopniaka... i wszystko to ostatnio dostałam od Kobiety, która twierdzi, że niewiele umie... a popatrzcie choćby na to cudo! Mam ochotę uściskać Ją i ozłocić zarazem, bo podejść do drutów miałam już kilkanaście w swoim życiu. Mniej i bardziej udanych, ale zwykle kończyło się na prostym szaliku, smętnych marzeniach o kolorowych skarpetkach... i rzucaniu drutów w kąt...
I gdyby nie kopniak w postaci wzoru na czapkę, który trafił prosto do mojej skrzynki... pewnie i nadchodząca zima nie zmusiłaby mnie do przejrzenia po raz kolejny wszystkich drutowych książek jakie posiadam... i przypomnienia sobie choćby podstaw...
Tak więc zaczęłam od czapki, a wraz z nią przyszła ogromna frajda, sto milionów pomysłów i poczucie, że teraz musi się udać!
Ale po kolei...
Najpierw była czapka :) Na wspomnienie mojej wczesnej młodości, bo kiedyś nosiłam podobną ;) Czapka jest co prawda do sprucia, bo jest niemiłosiernie nierówno robiona, i muszę nabyć odpowiednie druty... ale tak ku pamięci... bo poziom hormonu szczęścia po zrobieniu śmigiełka na górze wzrósł u mnie co najmniej trzykrotnie ;)
Potem błyskawicznie powstał komin dla Starszej Córki...
który nosi się rewelacyjnie :)
i kolejny, tym razem dla Taty, już się robi się ;)
A później dostałam od a-polonii najcenniejsze wskazówki. I zaczęłam...
Skarpetki co prawda nadal w planach, ale już tych całkiem bliskich...
Cdn.
...ależ nie pruć, nie nie! Urocza jest przecież! Właśnie takie są najfajniejsze, jeśli towarzyszyła Ci taka euforia przy robieniu jej, to jak najbardziej zostawić! Nie spruwać euforii! Niedoskonałe jest piękne! ''Niemiłosienie'' piękne!
OdpowiedzUsuńPowodzenia
Nadia
mówsz? ;)
Usuńale cudaaaa... tak, tak... jesień idzie, ja też już rozgrzewam opuszki :-). Czapa piękna ale to ostatnie to co to będzie? Skarpeciochy?
OdpowiedzUsuńJa to i tak mam ciągle w pamięci tą czapę, którą zrobiłaś dla Niego - podszytą polarkiem :))) Kiedyś, kiedyś... To było dla n=mnie wtedy awykonalne :D Może teraz spróbuję...
UsuńNiet niet, nie skarpy (jeszcze!) pokażę jutro ;)
U mnie wszystko w dalszych planach niestety ... Ale każdy taki post przybliża te plany niemiłosiernie ;)
OdpowiedzUsuńChciałabym tak potrafić ^^
Komin urzekł mnie totalnie!!!!!!
To dobrze! Dla mnie to też były w tym roku "te dalsze plany", a jednak!!!
UsuńKomin cały czas na lewo ;) najprostsza rzecz na świecie :D
Nie pruć !!! Zostawić. Ku pamięci ;) I faktycznie - stworzyłam, albo raczej uwolniłam, potwora :D
OdpowiedzUsuńHeh, jak mówisz... ;)
UsuńTeraz ino skarpetkowy raj będę pokazywała jak się naumiem :D
Aguś a Ty dajesz kopniaka i mnie :)) Może kurde kiedyś się nauczę .. Gdyby żyła moja babcia ... Ona robiła nam na drutach wszystko :(( Teraz ja muszę nauczyć się i drutów i szydełka :)) Oczywiście jedynie na naszą domową skalę , tak bym mogła szyć lalkom szaliki i misiom czapki i może sobie cosik :))) muszę !!!
OdpowiedzUsuńNo ja myślę!
UsuńMoja Babcia tez umie wszystko, niestety nie wszystko jest w stanie mi wytłumaczyc (choć nauczyła mnie WIELU rzeczy:)))))
Nie pruj swojej pierwszej czapki :) w zeszłym roku zakochałam się w dzierganych bombkach na 5-ciu drutach - a potrafiłam trzymać tylko dwa, a potrafiłam jedynie szalik stworzyć :) te bombki za mną dosłownie chodziły - więc uparcie wertowałam książki i szperałam w internecie aż się naumiałam :) pierwsza bombka krzywulec nad krzywulce, ale zostawiłam ją i kiedy na nią spojrzę uśmiecham się od ucha do ucha - tak więc ZOSTAW czapkę to będzie świetny wywoływacz uśmiechu - zobaczysz :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
No dobra zostawię, zaraz okaże się, ze na spacery czapka będzie chodzić z nami :D
UsuńOj... ozdoby choinkowe i za mną chodzą niemiłosiernie!!!! Podzielisz się wzorem?
Zamawiam taki komin ;-) Jest superowy :-)
OdpowiedzUsuń:D W pierwszej kolejności jest nasz Tato, ale potem, kto wie, kto wie ;)
UsuńNie pruj!! Jest idelna! I nie rylko ku pamięci, ale do noszenia!
OdpowiedzUsuńA za skarpetki- szacun! Ja robię na drutach od zawsze ale ten temat omijam szerokim łukiem :P
Jeszcze nie zrobiłam skarpetek... ale przymierzam się ;)
Usuńeh, ja i druty to ciągle sfera marzeń, próba władania dwoma patykami kilka lat temu skończyła się na porzuceniu ich na rzecz szydełka. Chociaż marzą mi się poszewki na poduszki właśnie robione na drutach, z wzorem warkocza, na który choruję.
OdpowiedzUsuńMi się tyyyyle rzeczy marzy na drutach, że nie wiem czy znajdę czas na ich realizację ;)
Usuń3 druty na raz.. nie ogarniam :D Czapka jest cudna i w żadnym wypadku nie pruj! Myślę, że komin to bym jeszcze dała radę, ale tylko to ;) A jaka to włóczka? Z alpaką sądząc po etykietach..?
OdpowiedzUsuńJa też nie ogarniałam - tego nigdy nie mogłam pojąc, wszystko mi spadało...ale udało się!
UsuńAle super śmigiełko! No mi kiedys prawie wyszło...ale prawie robi wielką różnicę:) Moja babcia tez nie zdążyła mnie nauczyć kilku myków na drutach, ale zaparłam się i postanowiłam sama spróbować. A że uparta jestem jak osioł - sama nauczyłam się robic skarpetki. Dzięki oczywiście miłym drutomianiaczkom, które zamieszczają w sieci świetne opisy i filmiki. Dziękuję:)
OdpowiedzUsuńMoja jeszcze ciągle może mnie na szczęście przyuczyć kilku rzeczy, ale niektóre są dla niej " tak oczywiste i proste", że nie mogłam ich pojąć nigdy :D
UsuńO tak internet to skarbnica wiedzy - zawsze to powtarzam, trzeba tylko szukać:)))
Piękny komin, i czapa idealna dla A. Nie pruj, zostaw na pamiątkę, nawet jak zrobisz już nową. Czasem taki kopniak jest potrzebny... leć na nim jak najdłużej.
OdpowiedzUsuńNo właśnie, żeby starczyło na dłuuugi czas! :)
UsuńOj chyba cudownie mieć córkę i móc ją samemu ubierać :)
OdpowiedzUsuńTaaak! Bardzo przyjemne uczucie - jeśli Jej się podoba ;)
Usuńo ty zdolniacho! gratuluję :) druty to całkiem nie moja bajka niestety :(
OdpowiedzUsuńa moja coraz bardziej ;) Ale wszystko i tak nadal przede mną, niewiele umiem niestety...
UsuńJak widać "dla chcącego nic trudnego" :) Trzymam kciuki za dalsze "produkcje". Dobrze Ci idzie i nic nie prój! Wszystko śliczne!
OdpowiedzUsuńdzięki!
UsuńJestem za tym aby nie pruc czapka jest bardzo ładna. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńBraaawo! Ja kiedyś też wzięłam się za druty ale jakoś to nie dla mnie chyba. Nie ciągnie mnie do nich.
OdpowiedzUsuńTo moje chyba setne podejście i mam nadzieję, że będzie tylko lepiej już ;)
UsuńOjej jaka pięknie wyszło!! Czapki za nic nie można proc zgadzam sie ! Komin tez świetny! A ja właśnie sie uczę! Możesz proszę podpowiedziec jaka wloczke używasz do komina? Rodzaj i grubość drutow? Dziekuje z góry.
OdpowiedzUsuńnie pruj jej !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńhttp://wbrewwszelkimnormom.blogspot.com/2013/10/czapki-na-drutach.html Zainspirowałaś mnie :)
OdpowiedzUsuń